niedziela, 10 czerwca 2012

Siódma wycieczka piesza 08-06-2012

Dziś kolejny spacer po naszym mieście. Okolice mało atrakcyjne może architektonicznie, ale jak najbardziej nasze, zgorzeleckie i jednocześnie doskonale obrazujące niektóre sytuacje w naszym mieście. Dziś przespacerujemy się ulicami: Traugutta, Poniatowskiego, częściową pozostałością po Armii Krajowej, następnie (bodaj tak się nazywa) Dworcową, odwiedzimy też nasz wspaniały Dworzec PKP, by powrócić, na ulicę Traugutta. Dziś zobaczymy, jak dawna poniemiecka zabudowa jednorodzinna zderza się z też już dawną zabudową jednorodzinną wczesnego PRL'u, zobaczymy "Bielany" niemal w centrum miasta, usytuowane zresztą w miejscu dawnego rozrośniętego "targowiska", gdzie handel kwitnął na leżakach i prosto kraciastych toreb nylonowych, o czym pisałem przy okazji wcześniejszych wycieczek. Zobaczymy także obiekt - symbol już bezsilności kolejnych władz miejskich, a także dowiemy się kto ma "potężne jaja" i nie cofnie się nawet przed jawnym utrudnieniem życia mieszkańcom i przyjezdnym. 
Zapraszam na spacer...

Na początku naszej wędrówki możemy podziwiać uroczą zabudowę jednorodzinną, pamiętającą z pewnością czasy, kiedy mieszkali tu jeszcze nasi sąsiedzi zza Nysy...

...typowa zabudowa, o ile jest utrzymana w miarę pierwotnym stanie, całkiem przyjemnie się prezentuje...

...kiedy spojrzymy w niektórych miejscach odnosi się wrażenie zabudowy typowej dla małego miasteczka, tylko wyglądające zza zieleni w oddali budynki wielkopłytowe, zdradzają nam obecność większej liczby mieszkańców...

...następnie zabudowa przechodzi w tą z okresu PRLu i już znacznie odbiega wyglądem od tej poprzedniej bardziej wiekowej...

...ul. Traugutta w Zgorzelcu, jest w upalne dni, przyjemnym miejscem na spacer...

...ze względu na spore zacienienie, które dają nam gęste drzewa przy niej rosnące...

...choć jest przy tym mało atrakcyjna z wyglądu, zważywszy na niską zabudowę jednorodzinną, która w otoczeni swej zieleni, sprawia wrażenie, zabudowy ogródków działkowych...

...jednak gdy skręcimy w ulicę Poniatowskiego, powitają nas dawne budynki po koszarach wojsk Niemieckich...

...w bezpośrednim sąsiedztwie oglądanej wcześniej zabudowy jednorodzinnej...

...po jednej stronie ulicy oglądamy masywną zabudowę pokoszarową, tu szkołę...

...oraz budynek sądu i prokuratury...

...by po drugiej stronie powaliła nas przestrzeń parkingu przy kanciastym wielkopowierzchniowcu...

...w bezpośrednim sąsiedztwie szybkiej i także kanciastej (a jakżeby inaczej) stacji paliw...

...teraz pora na szokującą niespodziankę - POlska w budowie!!! Nie byłoby w tym nic szokującego, ot droga w remoncie i tyle w temacie, jednak zdjęcie jest zrobione w normalny, roboczy dzień w godzinach południowych i co widzimy... i tak jest już blisko od kwartału... Władze miasta muszą mieć wielkie jaja, by zafundować mieszkańcom i przy(e)jezdnym taką wielką dziurę w trasie, dziurę w której od jakiegoś czasu nic się nie dzieje, poza tym że jest... Nie oceniam, nie wybrzydzam, obiektywnie stwierdzam i zostawiam pod osobistą ocenę każdego spacerowicza...

...zastanawiam się tyko...

...czy przez ową dziurę...

...drastycznie nie spadły...

...obroty sąsiadujących z nią...

...podmiotów, które widzimy na kolejnych zdjęciach, właściciel tej stacji z pewnością będzie dłuuugo pamiętał, kto mu zafundował taki zastój w biznesie...

...zbliżamy się do kolejnego szoku w naszym mieście, zastanawiam się czy widoczne po prawej stronie wielkopowierzchniowe reklamy nie miały za zadanie ukrycie naszego kolejnego, wielkiego wstydu...

...wspaniały niegdyś, tętniący życiem dworzec PKP Zgorzelec Miasto...

...jak widać w dalszym ciągu nienależycie zabezpieczony i stwarzający zagrożenie dla mieszkańców...
(kilku młokosów w wieku ok. 10 lat kręcących się w pobliżu na rowerach, oznajmiło mi, że w środku jest świetnie bo tam byli, co będzie jak któryś zrobi sobie kiedyś krzywdę, kto za to będzie ponosił odpowiedzialność? )

...obciach przed całą Europą zdążającą na mecze Euro 2012, o ile PKP poczuło się do "odpowiedzialności estetycznej" za już nie ich dworzec i postanowiło okryć go tak, by od strony wyjeżdżających z Polski w kierunku Niemiec nie można było się przyjrzeć i przestraszyć tej ruiny...

...o tyle wjeżdżając z Niemiec w głąb kraju, jednak da się z pociągu zobaczyć ten przerażający widok...
(z całym szacunkiem ale tekst na tej plandece w stylu "wszyscy jesteśmy gospodarzami" - ja się zupełnie nie czuję gospodarzem tego obiektu, a już "feel like at home" co chyba należałoby tłumaczyć "poczuj się jak w domu" to policzek dla wszystkich zszokowanych przejeżdżających tędy podróżnych, na dokładkę podpisało się tam kilka polskich ministerstw i parę "poważnych" instytucji...)

...a jak ktoś się zdecyduje wysiąść jednak na naszym dworcu i przejść spacerkiem do Gorlitz, to zobaczy takie coś...

...oraz przed tym plac, który miał być już dawno rozsądnie zagospodarowany, a póki co straszy bylejakością i pustkami...

...aby dopełnić groteski sytuacji rodem jak z filmu Barei, mamy oddaloną o 100 m od dworca kasę biletową, nie nie z tym zadaszonym wejściem, ale to małe okienko pod daszkiem z lewej strony obiektu... 
(naprawdę do standardów europejskich już nam nie daleko... )

...wracamy w kierunku dawnej zabudowy z początku spaceru i możemy nacieszyć oczy i zaspokoić konsumencką ciekawość promocją w sklepie, który znajduję się zupełnie w przeciwnym kierunku, a widząc podczas wcześniejszych spacerów, zasyfienie miasta przez podobne bilbordy w samym jego centrum, znajduję pełne zrozumienie, dla właściciela prywatnego ogródka, na którym ten bilbord stoi...

...na szczęście alternatywny wjazd, do obiektu nie spowodował całkowitego zamrożenia biznesu z powodu rozkopanej drogi...

...jest także możliwa dostawa towaru do wielkopowierzchniowca...

...nie byłbym sobą gdybym nie zestawił architektonicznego kontrastu...

...do godzin szczytu jeszcze troszkę daleko, a już się tworzą sznurki, przed sygnalizacją, kompletnie nie zestrojoną do objazdu zamkniętego odcinka Armii Krajowej...

...wróciliśmy na Traugutta, gdzie najstarsza zgorzelecka hala sportowa, pośród gęstego zadrzewienia...

...sąsiaduje z dawną zabudową jednorodzinną...

2 komentarze:

  1. Osobiscie znam ciekawsze miejsca w Zgozelcu, n.p tak ciagle sie zmieniajaca ulica Reymonta, ale zdjecia Ladne i ciekawy komentarz.Gratuluje Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, spacery wciąż trwają, więc niewykluczone, że kiedyś obiektyw odwiedzi i tę ulicę oraz sąsiadujące z nią okolice :) Cierpliwości... ;)

      Usuń